Na tę wyborną zupę fasolową z ziemniakami rzucają się w mojej rodzinie wszyscy. Co prawda jest bez mięsa, ale i tak na bogato, dlatego składników w niej niemało. Mimo obfitości ingrediencji danie robi się szybko i prosto, z tego względu szczególnie polecam je początkującym roślinożercom i schorowanym mięsożercom, którzy chcieliby podreperować swoje zdrowie i kondychę, a przy okazji zmniejszyć obwody.
Moja wege fasolowa jest podwójnie fit, bo poza tym, że bez kiełbasy, to jeszcze warzywa do niej „smażone” są bez tłuszczu w postaci oleju czy masła. Także wreszcie z czystym sumieniem będziecie mogli brać dokładki, jeśli zdążycie.
Wegańska zupa fasolowa z ziemniakami – SKŁADNIKI
6–8 porcji
- 1 duża cebula czerwona
- 2 średnie marchewki (ze skórką)
- 2 kubki posiekanej białej kapusty
- 2 łodygi selera naciowego
- 1–1,2 litra bulionu warzywnego lub wody
- 2 kubki pokrojonych ziemniaków
- ok. 500 g ugotowanej fasoli białej lub czerwonej – u mnie 1 puszka fasoli czerwonej i 1 puszka białej
- 2 ząbki czosnku, zmiażdżone
- 3 łyżki płatków drożdżowych nieaktywnych
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka majeranku
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżeczka słodkiej papryki wędzonej (niekoniecznie)
- sól, pieprz
Jeśli użyjecie wody zamiast bulionu, dorzućcie jeszcze ze 2 listki laurowe.
Wegańska zupa fasolowa z ziemniakami – WYKONANIE
- Duży garnek stawiamy na średnim ogniu, zagotowujemy w nim z 5 łyżek wody i wrzucamy posiekaną cebulę, pokrojone w półplasterki marchewki, poszatkowaną kapustę i pokrojony seler naciowy. „Smażymy” przez 10 minut mieszając i dolewając wody od czasu do czasu. W sumie na takie smażenie potrzeba ok. pół szklanki wody.
- Wlewamy bulion, dodajemy ziemniaki, odcedzoną i opłukaną fasolę z puszki lub słoika (lub ugotowaną w domu), czosnek, majeranek, paprykę oraz pieprz. Gotujemy na małym lub średnim ogniu, aż warzywa zmiękną.
- Pod koniec gotowania dodajemy koncentrat pomidorowy, płatki drożdżowe, sos sojowy i sól.
Smacznego !
Ta zupa to istne bogactwo smaku! Jest niesamowicie prosta i niezwykle zaskakująca w smaku! Dla mnie obłęd! I szok! W najbardziej pozytywnym tych słów znaczeniu!!!
Tak, muszę nieskromnie przyznać, że ta zupa jest boska.:) To chyba moja ulubiona zupa ze wszystkich, a na pewno mieści się w pierwszej trójce.;)