Ten wegański sos serowy jest absolutnie cudowny! Wygląda, smakuje i pachnie jak sos serowy z kazeiną. Do tego nie zawiera oleju i żadnych śmieciowych składników – samo zdrowie. Bardzo szybki przepis, który oszczędzi nam kuchennych tortur – wystarczy tylko zblendować. Autorką oryginalnej receptury jest FullyRawKristina, ja jednak jej przepis nieco zmieniłam.
Polecam Wam również przepis na inny wegański sos serowy, który jest prawdziwym hitem internetu – ser z ziemniaków i marchewki w dwóch wersjach, klasycznej i ostrej wędzonej.
Wegański sos serowy – SKŁADNIKI
kilka porcji
- 1 mała cukinia
- 1 kubek kukurydzy z puszki (w oryginalnym przepisie są 2)
- ½ świeżej papryki czerwonej
- ½ kubka pomidorów suszonych (nie w oleju)
- ¼–½ kubka nerkowców
- sok z ½ cytryny
- kilka świeżych liści bazylii
- kilka świeżych liści szałwii
- 1 łyżeczka kurkumy
- ½–1 łyżeczka chili w proszku
- ¾ łyżeczki papryki wędzonej
- 3–5 łyżek płatków drożdżowych nieaktywnych
- ½ łyżki suszonej cebuli
- sól (niekoniecznie)
- mały kawałek drobno poszatkowanego, surowego kalafiora – będzie udawał tarty Parmigiano-Reggiano (niekoniecznie)
- poszatkowana natka pietruszki – do posypania na wierzchu
Wegański sos serowy – WYKONANIE
Wszystkie składniki (poza kalafiorem i natką) blendujemy na gładką masę.
Wegański sos serowy – JAK PODAWAĆ
W oryginalnym przepisie sos serowy serwowany jest na spiralnie pokrojonej, surowej cukinii, która udaje makaron, ale ponieważ mam jeszcze w sobie jakieś resztki konserwatyzmu, póki co zostanę przy razowym makaronie spaghetti lub fettuccine. Gotuję zatem takie kluchy i kiedy są jeszcze gorące, mieszam je z sosem serowym oraz cienkimi, długimi nitkami z surowej cukinii (można je zrobić za pomocą noża Julienne) i posypuję drobno poszatkowanym, surowym kalafiorem (lub startym na tarce) oraz natką pietruszki. Boskie !!!
Bon appétit !
Faktycznie makaron z tym sosem – pychotka. Dodatkowy atut – szybki i łatwy do zrobienia.
Przepis genialny czekam na więcej
Super! 🙂
Cukinia nie do zblendowania tylko na górę na koniec do wyłożenia?
Nie, też do zblendowania. 🙂
jedyne czego mi brakuje, to liście szałwii… trudno, zrobię bez nich 😉
Bez szałwii sos też będzie pyszny, chociaż zioła to wisienka na torcie… 🙂 😉