Weganin Rich Roll i ukryta siła - od narkomana do Ultramana

Weganin Rich Roll i ukryta siła – od narkomana do Ultramana

Razu pewnego Rich Roll – 44-letni prawnik, ojciec 4 dzieci, były alkoholik i narkoman oraz leń kanapowy zasilany chipsami – powstał sprzed telewizora, odstawił drinka i w ciągu niespełna 7 dni przebiegł w gęstym hawajskim klimacie 211 km, przepłynął 20 km i przejechał na rowerze 901 km, zdobywając tytuł człowieka o największej wytrzymałości fizycznej na świecie. Dokonał tego jako weganin. Niedługo potem opisał wszystko w bestsellerze Ukryta siła. Jak udało mu się tego dokonać?

Weganin Rich Roll i ukryta siła - od narkomana do Ultramana - 2
Ultraman Rich Roll „lubi długie dystanse, bo nie jest zbyt szybki” 😉

Dno i wodorosty

Nasz bohater wychował się w tradycyjnej, białej amerykańskiej rodzinie, której niczego nie brakowało i przed Richem widniała przyszłość mlekiem 3,2% tłuszczu i miodem płynąca. Od początku był kujonem wyborowym, nikogo więc nie zaskoczył dostając się na elitarne studia prawnicze, gdzie odnosił potem sukcesy również w drużynie pływackiej. Wszystko świetnie się układało, do czasu, aż odkrył nieziemskie właściwości alkoholu i analogiczne narkotyków. Jakimś cudem, będąc na ciągłym haju, skończył szkołę, dostał pracę w kancelarii prawniczej, potem rzutem na taśmę doszła żona i kolejne dzieci. Przez kilka następnych lat wszystko jakoś w miarę stabilnie wisiało na włosku. Aż w końcu się posypało. Roll wylądował sam w obskurnym mieszkaniu bez mebli, na gołym materacu w objęciach depresji. Nie był w stanie wyjść z domu trzeźwy, więc w czasie porannej toalety pił drinki pod prysznicem. Za kierownicę siadał tylko po pijaku, powodował wypadki, trafiał do więzienia i przed sąd. Trochę trwało, zanim osiągnął dno ostateczne, poczekał z tym do 32 roku życia. Wtedy zdecydował się na 100-dniowy odwyk, po którym całkowicie zerwał z alkoholem i narkotykami.

Przełom 4-go stopnia

Po poprzednim życiu została mu pamiątka w postaci nadwagi. Jako typowy wszystko-jak-leci-żerca Rich od dziecka ładował akumulatory głównie w fast foodach. Kiedy trenował pływanie nadmiar kalorii nie stanowił problemu. Jednak kiedy skończył studia, skończył też ze sportem, ale nie skończył ze śmieciowym żarciem, które skorzystało z okazji i wydatnie zasiliło tkankę tłuszczową. Kolejne lata Roll spędzał na pracoholizmie, powiększaniu brzucha burgerami oraz ciągnącym serem na pizzy i leżeniu w wolnym czasie na kanapie przed tv w stanie obniżonego nastroju. Żona nie cieszyła, dzieci też nie. Przełomowy moment nastąpił na czwartym stopniu. Kiedy pewnego razu – tuż przed 40. urodzinami – próbował pokonać 8 schodów do sypialni, w połowie dystansu tak się zasapał, że pomyślał, że zaraz zejdzie na zawał, jak jego imiennik dziadek, który zmarł w młodym wieku. Odpalił wtedy prawniczą logikę i wykombinował, że skoro jest człowiekiem o ekstremalnej osobowości, to żeby się ratować spróbuje kolejnego ekstremum – wegetarianizmu.


Stadium przejściowe

Zaczął od 7-dniowego detoksu na samych sokach z owoców i warzyw. Dostał wtedy takiego kopa energetycznego, jakiego nie doświadczał nawet za bardzo młodych lat. Wiedział, że kuracja chwilowo zadziałała. Potem odstawił na zawsze mięso, w tym ryby (drób to też mięso) i jako dumny wegetarianin odpędzał głód bezmięsną pizzą. Niestety, czuł się w tym czasie tak samo źle, jak na swojej starej diecie i po 6 miesiącach był już pewny, że ciągnący ser pociągnie go w końcu do grobu. O cofaniu się nie było mowy, więc kolejnym logicznym posunięciem była pełnowartościowa dieta w 100% roślinna. Po krótkim czasie poziom energii Richa podskoczył znowu pod sam sufit. Początkowo nie wiedział co ma robić z tym nadmiarem, po kilkunastu latach przerwy wrócił więc do pływania, zaczął biegać, czego nigdy wcześniej nie robił, i wziął się za pedałowanie w plenerze, mimo że do 40-tki nie miał nawet roweru. Zauważył, że zupełnie od niechcenia podczas zwykłych joggingów zaczął przebiegać pełne maratony. Wtedy postanowił wyznaczyć sobie jakiś większy cel, żeby sprawdzić do czego naprawdę jest zdolne jego nowe ciało.

Weganin Rich Roll i ukryta siła - od narkomana do Ultramana - 3
Ukryta siła – ultraman Rich Roll, transformacja w 2 lata

Ukryta siła: Ultraman nr 1

Zawody triatlonowe Ironman wydawały się nie być dla Rolla wystarczającym wyzwaniem, uważał je za przereklamowane i zbyt mało uduchowione. Dwa lata po zmianie trybu życia postanowił rozpocząć swoje poważne sportowe starty – z rozmachem – od morderczego ultratriatlonu Ultraman na Hawajach, który obejmuje dystans 2 żelaznych wyścigów Ironman. Jego uczestnicy wypruwają sobie flaki przez 3 dni. Pierwszego dnia płyną w oceanie 10 km pośród fal i prądów, by potem od razu wskoczyć na rower i jechać 145 km w pełnym słońcu i przy dużym wietrze, z czego ostatnie 32 km pod górę na wulkanie. Drugiego dnia pedałują 274 km, a trzeciego czeka na nich podwójny maraton. Podczas swoich pierwszych zawodów Rich miał dwa brawurowe cele – ukończyć wyścig i nie umrzeć. Udało mu się tego dokonać zajmując 11 miejsce.

Ukryta siła: Ultraman nr 2

Rok później swój udział w zawodach Rich rozpoczął tak ambitnie, że przez prawie cały pierwszy dzień nie widział za plecami żadnego rywala. Na metę dotarł 10 minut przed kolejnym zawodnikiem. Następny dzień nie był już taki udany – Roll zaliczył bolesną wywrotkę, uszkodził siebie oraz rower i przez 1,5 km jechał z oskalpowanym ramieniem i kolanem na rowerze z 1 pedałem, co odsunęło go od podium. Tę edycję zabójczego triatlonu zakończył ostatecznie na miejscu 6.

Ukryta siła: Ultraman to jednak za mało

Znudzony igrzyskami Ultraman nasz superman postanowił w końcu rozwinąć zielone skrzydła. Kolejnego roku wraz ze swoim kolegą weganinem, również utytułowanym ultradystansowcem Jasonem Lesterem, podjął się startu w EPIC5 – bezprecedensowej odysei o dystansie 5 (!) triatlonów Ironman. Tym razem 7-dniowe tortury zostały rozplanowane na 5 pięknych wyspach Hawajów. Kolejny raz Rich nie osierocił swoich dzieci.

Kuchenny kokpit

Rich Roll został zaliczony przez „Men’s Fitness Magazine” do grona najbardziej wysportowanych ludzi na świecie w 2009 roku. Wcześniej nigdy nawet nie śnił o takim wyróżnieniu, ani o poważnych osiągnięciach sportowych. Przeszedł na pełnowartościową dietę roślinną z myślą o schudnięciu, pozbyciu się fizycznego bólu, którego doświadczał przed 40-tką, przedłużeniu swojego życia oraz poprawie nastroju. Wszystko po to, żeby być lepszym ojcem i mężem. Nie spodziewał się tak szybkiej regeneracji i transformacji po tylu latach katowania swojego ciała niezdrowym trybem życia. Jedzenie stało się jego najlepszym lekarstwem. Z dnia na dzień stawał się coraz silniejszy, szybszy i mocniejszy.

Roll dorastał w przekonaniu, że nabiał jest niezbędny dla zdrowych kości, a mięso dla silnych mięśni. Przemysł spożywczy stać na potężne lobby, które dba o to, żebyśmy wszyscy podobnie myśleli. A prawda jest taka, że dieta roślinna zapewnia naszym organizmom, wszystkiego czego potrzebujemy i to w dużo lepszej postaci. Na diecie wegańskiej można być bardzo silnym.

Kuchnia jest teraz jego kokpitem i centrum dowodzenia. Posiłki, które przyrządza Rich są oparte na pełnowartościowych produktach roślinnych w jak najbardziej naturalnej postaci. Takie menu zapewnia o wiele szybszą regenerację po wysiłku i w związku z tym pozwala na cięższe kolejne treningi, ponieważ jest bogate w przeciwutleniacze i działa przeciwzapalnie. Dieta roślinna jest zasadowa, w przeciwieństwie do tradycyjnej zachodniej, która jest bardzo kwasotwórcza i może nawet prowadzić do przewlekłej kwasicy, a w takich warunkach łatwo o osłabienie układu immunologicznego i choroby.

Gandhi ultraman

Ludzie często śmieją się ze sportowców wegan. Chociaż powoli przestają… Mahatma Gandhi, również roślinożerca, mimo że średnio znał się na sporcie, słusznie zauważył:

„Najpierw cię ignorują.

Potem śmieją się z ciebie.

Później z tobą walczą.

Później wygrywasz.”

Źródła

Ultra Endurance Athlete Rich Roll Powered by Plant Based Diet

How Rich Roll uses meditation to run and run and run

Dodaj komentarz